W jesieni słotne dni (rozumiem)
i gdy wiosny mięta (już mniej)
bywa dopada mnie, że:
czekam na Święta.
W miłości, przed i po
rzecz niepojęta
dekoncentracja, nagły flesz:
czy kochasz? pyta się,
yhmm, lecz bardziej Święta.
W bezodpowiedzi pytań, też (rozumiem)
rzadkim darze rzeczy sedna (już mniej)
na jawie co się ładnie śni:
czekam na Święta
W niedzielne deja vu
gdy dusza kwęka,
rodzice idą, mówi mi
mój Boże proszę spraw,
żeby nie oni, niech to idą Święta!
przylecieli tak śliczni anieli
podejrzanie wszyscy są weseli
orkiestra jazz!
ref. :
Radio gra jeszcze Christmas songs,
za chwilę zabrzmi już kolęda,
choinką pachnie cały dom,
lśni obrus, milknie noc,
jest tyci Jezus i śliczna jest Panienka;
w bombce się odbił pięknie żłób,
aniołów komplet i zwierzęta.
Jakoś nie dziwię sobie się, że ja okrągły rok:
czekam na Święta!
głos z kołyski: Ja też czekałem na te Święta
tekst: Michał Augustyn